Zwolniłeś sekretarkę bo się nie nadawała?
– Nie, niezwykle kompetentna, małżeństwo mi się rozpada…
– No co ty, romans miałeś?
– Nie, ale co mam zrobić.
Wyobraź sobie wstaję rano i myślę sobie,że dziś mam urodziny i ciekaw by łem jaką niespodziankę dla mnie przygotowała rodzina. Wchodzę do kuchni a tam żona robi śniadanie, przywitała się ze mną i nic, żadnych życzeń czy uścisków. No nic, myślę, może dzieci.
Niestety one też przywitały się i poszły do szkoły. Jadę do roboty a tam sekretarka
– Dzień dobry panie dyrektorze. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Przynajmniej ona jedna, myślę sobie. Może jeszcze zadzwonią gdy będę w pracy. Ale nikt nie dzwonił.Wychodzę do domu rozczarowany i zły a sekretarka mi mówi.
– Ma pan dzisiaj urodziny, może da się pan zaprosić na kawę?
Myślę sobie, nikt o mnie nie pamięta, więc czemu nie. Jedziemy i ona mówi,
– Może pojedziemy do mnie, mam szampana?
Zgodziłem się. Gdy przyjechaliśmy do niej ona mówi
– Wiesz co? Usiądź na kanapie a ja pójdę do łazienki , przebiorę się i odświeżę.Wracam za minutę …
– I co? I co?
– No i k**wa wyobraź sobie, nagle z drugiego pokoju wychodzi żona, teściowa, dzieci niosą tort i śpiewają sto lat.
A ja, jak ten ciul siedzę na kanapie w samych skarpetach…