Krzysiek zostawił mnie z babcią i zniknął na 15 lat, a kiedy wrócił, zdziwił nas swoim żądaniem…
Kiedy Krzysiek zniknął z naszego życia, miałam zaledwie 10 lat. Mieszkałam z babcią w małym domku na skraju wioski, gdzie czas płynął spokojnie, a dni wydawały się takie same. Krzysiek, mój starszy brat, pewnego dnia po prostu odszedł. Nic nie mówił, nie pożegnał się. Po prostu… zniknął. Zostawił mnie z babcią, która ledwo radziła sobie z codziennymi obowiązkami, a ja musiałam nagle dorosnąć, by pomóc jej w prowadzeniu domu.
Życie bez Krzyśka
Minęło wiele lat. Życie nie było łatwe, ale nauczyłam się radzić sobie bez brata. Babcia zawsze mówiła: „Krzysiek wróci, zobaczysz”. Ale ja przestałam w to wierzyć. Czasami przychodziły jakieś plotki, że widziano go w innym mieście, że pracuje gdzieś za granicą, ale nikt nie znał szczegółów. Po jakimś czasie te historie przestały dla mnie cokolwiek znaczyć.
Babcia chorowała coraz bardziej, a ja przejęłam większość obowiązków. Miałam swoją małą firmę, starałam się jakoś wiązać koniec z końcem. Krzyśka dawno wykreśliłam z naszych planów na przyszłość.
Niespodziewany powrót
Pewnego dnia, po prawie 15 latach, na progu naszego domu stanął Krzysiek. Zmienił się nie do poznania. Wysoki, pewny siebie, z zarostem i drogim zegarkiem na ręce. W pierwszej chwili myślałam, że to jakiś żart. Babcia, ledwo trzymając się na nogach, popatrzyła na niego, jakby zobaczyła ducha.
– Krzysiek? – zapytała, nie wierząc własnym oczom.
– To ja, babciu – odpowiedział, a jego głos był o wiele głębszy niż kiedyś.
Z jednej strony poczułam ulgę, że w końcu wrócił, ale z drugiej… gniew. Jak mógł nas tak po prostu zostawić? Przez te wszystkie lata nie dał znaku życia, a teraz wraca, jakby nic się nie stało. I wtedy padło to zdanie, które na zawsze zmieniło moje podejście do niego.
Zaskakujące żądanie
– Musimy porozmawiać o domu – zaczął Krzysiek, siadając przy stole. – Chciałbym, żebyśmy go sprzedali. Mam plany, które potrzebują finansowego wsparcia.
Byłam w szoku. Babcia tylko na niego patrzyła, nie mogąc wydobyć z siebie słowa. Sprzedać dom? Nasz dom? Ten sam, w którym dorastałam, w którym spędziłam wszystkie te lata, opiekując się babcią? Krzysiek zniknął na 15 lat, nie pomagając nam w niczym, a teraz wraca i chce sprzedawać nasz jedyny dach nad głową?
– Zwariowałeś? – wykrztusiłam w końcu. – Po tych wszystkich latach wracasz i chcesz sprzedać dom? Gdzie mamy niby mieszkać?
Krzysiek był zaskoczony moją reakcją. – Myślałem, że zrozumiesz. Przecież ten dom nie ma już takiego znaczenia. Mogłybyście znaleźć sobie coś mniejszego, a ja potrzebuję tych pieniędzy, żeby ruszyć z interesem.
Ostateczna decyzja
Nie mogłam w to uwierzyć. Krzysiek, który zniknął bez słowa na 15 lat, teraz wraca, żądając sprzedaży domu, który był dla nas wszystkim. Babcia, choć zawsze była dla niego łagodna, w końcu przemówiła. – Dom zostaje – powiedziała cicho, ale stanowczo. – Nie zamierzam go sprzedawać. To nasza rodzinna spuścizna.
Krzysiek, widząc, że nic nie wskóra, wstał od stołu, westchnął ciężko i bez słowa wyszedł z domu. Czy wróci? Nie wiem. Ale wiem jedno – nie pozwolę, by ktokolwiek, nawet on, odebrał nam to, co tak ciężko budowałyśmy przez te lata.
A Ty? Jak byś zareagował w takiej sytuacji? Czy Krzysiek miał prawo domagać się sprzedaży domu po tylu latach nieobecności? Daj znać, co o tym myślisz w komentarzach na Facebooku!