Brat zaprosił mnie na swój ślub, ale pominął mojego męża, który jest na wózku. To, co usłyszałam, zamurowało mnie…

Odkąd pamiętam, ja i mój brat byliśmy sobie bliscy. Wspieraliśmy się w trudnych momentach i zawsze byliśmy dla siebie nawzajem. Dlatego, kiedy zaprosił mnie na swój ślub, pomyślałam, że to będzie kolejny piękny moment, który przeżyjemy razem. Jednak coś nie dawało mi spokoju. W zaproszeniu brakowało imienia mojego męża.

Mój mąż, Tomek, od kilku lat porusza się na wózku, ale nigdy nie uważałam tego za problem, który mógłby wpływać na nasze rodzinne relacje. Zawsze byliśmy przyjmowani wszędzie razem – aż do teraz. Zastanawiałam się, czy to tylko przypadkowe przeoczenie, czy też kryło się za tym coś więcej.

Pierwsze podejrzenia

Zadzwoniłam do brata, aby zapytać, dlaczego Tomek nie został uwzględniony w zaproszeniu. Odpowiedź, którą usłyszałam, była pełna wymówek: „Nie chciałem, żebyście czuli się niekomfortowo. Sala weselna jest mała, a dojazd do niej może być trudny dla osoby na wózku.”

Z początku próbowałam zrozumieć jego argumenty, ale im dłużej o tym myślałam, tym bardziej byłam przekonana, że coś tu nie gra. Mój brat nigdy wcześniej nie zwracał uwagi na to, że Tomek porusza się na wózku. Dlaczego teraz to miało być problemem?

Prawdziwy powód

Po kilku dniach postanowiłam z nim porozmawiać osobiście. Nie mogłam znieść myśli, że Tomek jest pomijany z powodu swojej niepełnosprawności. Kiedy doszło do rozmowy, brat w końcu wyznał prawdziwy powód:

„Nie chciałem, żeby ludzie na weselu patrzyli na niego z litością. To ma być radosna okazja, a nie miejsce na współczucie.”

Byłam w szoku. Zamiast martwić się o nasz komfort, brat bardziej przejmował się tym, co pomyślą inni. Jak mógł tak przedmiotowo traktować mojego męża, który był częścią naszej rodziny? Czułam gniew, rozczarowanie, ale też smutek. Miałam ochotę wykrzyczeć mu w twarz, jak bardzo mnie zranił, ale nie chciałam robić sceny.

Decyzja, która zmieniła wszystko

Po tej rozmowie wróciłam do domu i opowiedziałam Tomkowi, co się stało. Był smutny, ale spokojny. „Jeśli twój brat nie chce mnie na swoim weselu, nie musisz iść – ale to twoja decyzja” – powiedział z uśmiechem.

Przemyślałam wszystko i postanowiłam nie uczestniczyć w tym wydarzeniu. Wysłanie zaproszenia bez mojego męża było dla mnie równoznaczne z wykluczeniem nas jako pary. Chciałam, żeby mój brat zrozumiał, że miłość i wsparcie w małżeństwie nie zależą od sprawności fizycznej, ale od wzajemnego szacunku. Tego szacunku zabrakło w tym przypadku.

Co wy byście zrobili na moim miejscu? Czy zdecydowalibyście się iść na ślub bez partnera, czy może tak jak ja, postawilibyście na lojalność wobec męża? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!