Nikt nie zauważał starego pana Tadeusza, który codziennie zamiatał ulice… aż pewnego dnia zatrzymał się przed nim samochód, a to, co powiedział kierowca, zmieniło wszystko”

Pan Tadeusz był postacią, której nikt nie dostrzegał. Codziennie, z miotłą w ręku, w ciszy i pokorze zamiatał ulice małego miasteczka. Jego pochylona sylwetka i zmęczona twarz były częścią tła, z którym nikt nie chciał mieć nic wspólnego. Przechodnie mijali go obojętnie, zajęci swoimi sprawami, nie zauważając starszego człowieka, który dbał o ich codzienne otoczenie.

Dzień jak co dzień, mijał monotonnie, kiedy na ulicy przed panem Tadeuszem zatrzymał się luksusowy samochód. Kierowca, młody mężczyzna w eleganckim garniturze, otworzył okno i spojrzał na staruszka. Ten podniósł wzrok, lekko zaskoczony, ale nie zatrzymał się, dalej powoli zamiatając chodnik. Młodzieniec skinął głową w jego stronę.

– Dzień dobry, proszę pana – zaczął kierowca, zaskakująco uprzejmie.

Wiadomość, która zmienia wszystko

– Dzień dobry – odpowiedział niepewnie pan Tadeusz, nadal w połowie przekonany, że to jakiś żart.

– Nosi pan imię Tadeusz, prawda? – zapytał kierowca. Starszy mężczyzna zmarszczył brwi, zdumiony, że ktoś zna jego imię.

– Zgadza się – potwierdził niepewnie.

Młody mężczyzna wysiadł z samochodu i podszedł bliżej. Wyciągnął w jego stronę rękę. – Nazywam się Michał, a ja… mam dla pana pewną wiadomość. Coś, o czym pewnie pan nie wie.

Pan Tadeusz spojrzał na Michała z mieszanką niepokoju i ciekawości. Czego mógł chcieć od niego ktoś tak elegancki? Przez myśl przeszło mu, że może to jakiś oszust, ale Michał wyglądał na zbyt poważnego.

– O co chodzi? – zapytał ostrożnie.

Michał chwilę milczał, jakby zastanawiał się, jak ubrać w słowa to, co miał do przekazania.

– Niedawno zmarł pan Jerzy, bogaty przedsiębiorca z Warszawy. Może pan go pamięta? – powiedział w końcu.

Pan Tadeusz pokiwał głową. Oczywiście, że pamiętał Jerzego, swojego przyjaciela sprzed lat. Ale co z tego? Przecież nie utrzymywali kontaktu od dziesięcioleci.

– Pan Jerzy zostawił pana w swoim testamencie – kontynuował Michał. – Jesteście jedynym spadkobiercą.

Zaskakujący zwrot akcji

Starszy mężczyzna otworzył usta, ale nie był w stanie wydobyć z siebie słowa. Testamencie? Jerzy? Jak to możliwe? Ostatni raz rozmawiali, gdy byli młodymi mężczyznami, pełnymi marzeń i planów, które nigdy się nie spełniły. Życie ich rozdzieliło, a pan Tadeusz został zapomniany przez przyjaciela. A teraz miał być jego jedynym spadkobiercą?

– To musi być jakaś pomyłka – wyszeptał w końcu.

– Nie ma żadnej pomyłki, panie Tadeuszu. Proszę się nie martwić, wszystko zostało potwierdzone przez prawnika. Pan Jerzy zostawił panu duży dom i sporą sumę pieniędzy. Wiedział, że kiedyś pan tego potrzebował, ale… nigdy nie zdążył pomóc. – Michał położył mu rękę na ramieniu.

Starszy mężczyzna poczuł, jak nogi mu się uginają. Jeszcze wczoraj nikt go nie zauważał, a dziś okazało się, że czeka na niego ogromna zmiana, o jakiej nigdy nie marzył. Całe życie spędził w ciszy, na marginesie społeczeństwa, a teraz miał wszystko, co mogłoby odmienić jego los. Ale… co z tym zrobić? Czy rzeczywiście chciał opuścić swoje skromne, codzienne życie?

Nowy początek czy wielka pułapka?

Pan Tadeusz, mimo że nigdy nie liczył na nic od życia, teraz musiał podjąć trudną decyzję. Czy przyjąć spadek po przyjacielu, którego dawno stracił z oczu, czy pozostać wiernym swojej skromnej codzienności, którą znał tak dobrze? Mógł zacząć wszystko od nowa, ale czuł ciężar odpowiedzialności i dziwnego smutku. Czy bogactwo, które pojawiło się tak niespodziewanie, mogło być początkiem końca jego spokoju?

Zatrzymał się na chwilę, patrząc na młodego Michała.

– Muszę się nad tym zastanowić – powiedział w końcu, wiedząc, że życie już nigdy nie będzie takie samo.

Co byście zrobili na miejscu pana Tadeusza? Czy przyjęlibyście niespodziewany spadek, który może zmienić całe życie, czy pozostali wierni swojej codzienności? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!