Narzeczona była ideałem, dopóki nie wspomniałem o intercyzie. Wtedy pokazała, że co się dla niej tak naprawdę liczy…. jej słowa mnie zniszczyły psychicznie…
Kuba poznał Martynę na jednym z przyjęć u przyjaciół. Była wszystkim, czego szukał w kobiecie – ciepła, mądra i z poczuciem humoru. Zakochali się w sobie błyskawicznie. Od pierwszego dnia wydawało się, że są sobie przeznaczeni. Ich rozmowy nigdy się nie kończyły, wspólne plany na przyszłość były pełne optymizmu, a życie z Martyną jawiło się Kubie jako spełnienie marzeń.
Kiedy po kilku latach postanowił się oświadczyć, był przekonany, że to kolejny naturalny krok w ich wspólnym życiu. Martyna powiedziała „tak” bez wahania, a wszyscy znajomi gratulowali im tego, jak doskonałą parą byli.
Cień wątpliwości
Plany ślubu ruszyły pełną parą. Datę ustalono, wynajęto salę, zamówiono suknię. Kuba był szczęśliwy, ale w pewnym momencie coś zaczęło go trapić. Z racji tego, że miał dość pokaźny majątek – odziedziczony po rodzicach – jego przyjaciele i rodzina zaczęli delikatnie sugerować, że może warto rozważyć spisanie intercyzy. Choć sam nigdy nie wątpił w szczerość uczuć Martyny, pomysł intercyzy nie wydawał mu się głupi. Chciał zabezpieczyć to, na co jego rodzina pracowała przez lata.
Pewnego wieczoru, podczas kolacji, Kuba zapytał Martynę, co sądzi o intercyzie. Odpowiedź, którą usłyszał, zszokowała go.
– Intercyza? – Martyna skrzywiła się, jakby wypowiedział największe bluźnierstwo. – Czyli co, nie ufasz mi? Myślałam, że jesteśmy razem na dobre i na złe.
Kuba próbował tłumaczyć, że chodzi jedynie o zabezpieczenie wspólnej przyszłości i unikanie problemów, które często pojawiają się w takich sytuacjach. Ale Martyna nie chciała słuchać.
Prawdziwe intencje
Następne dni były pełne napięcia. Martyna stawała się coraz bardziej zdystansowana. Zamiast otwartej rozmowy, zaczęły się ciche dni i subtelne, lecz coraz bardziej zjadliwe komentarze.
– Pieniądze. Tylko to cię interesuje – rzuciła w końcu w gniewie, kiedy Kuba znów próbował delikatnie poruszyć temat. – A ja myślałam, że ci na mnie zależy.
Kuba poczuł się, jakby spadła na niego lawina. W końcu to nie on zmienił swoje priorytety. Czegoś takiego się nie spodziewał. Czy Martyna naprawdę była z nim dla pieniędzy?
Pewnego wieczoru, Martyna postawiła sprawę jasno. Albo Kuba zrezygnuje z intercyzy, albo nie będzie żadnego ślubu.
Decyzja
Rozmowa, która miała być kolejną próbą kompromisu, przerodziła się w kłótnię. Kuba czuł, że coś pęka między nimi. W końcu powiedział wprost:
– Jeśli dla ciebie pieniądze są ważniejsze niż nasz związek, to może nie powinniśmy się pobierać.
Martyna, zaskoczona jego stanowczością, wybuchnęła:
– Nie wierzę, że możesz być tak okrutny! Ja tylko chcę być traktowana równo, a ty myślisz, że zamierzam cię wykorzystać?
Po tych słowach opuściła mieszkanie i nie wróciła.
Zakończenie, którego nikt nie przewidział
Kuba czekał na telefon, na znak, że Martyna wróci, że może się dogadają. Ale czas mijał, a Martyna milczała. Ich znajomi byli zdziwieni, że para, która wydawała się być idealna, nagle przestała istnieć.
Kuba w końcu zrozumiał, że Martyna nie wróci. Wspólne marzenia, które budowali, runęły. Był rozczarowany i wstrząśnięty, ale jednocześnie poczuł ulgę. Wiedział, że podjął słuszną decyzję.
Jak Ty byś postąpił?
Jak oceniasz zachowanie Kuby i Martyny? Czy intercyza to słuszna decyzja, czy może zniszczyła ich związek? Co byś zrobił na miejscu Kuby? Daj znać w komentarzach na Facebooku!