Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
– Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów
stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem.
Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym
zamku. Tam będziemy mieć dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie.
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo – cebulowym cichutko pomyślała:
– No nie sądzę.
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.