Prawnik wraca do swojego zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma zbite reflektory i znacznie wgniecioną maskę.
Nie ma śladu po samochodzie, który w niego wjechał,
ale uspokaja się, kiedy spostrzega kartkę pod wycieraczką:
„Przepraszam. Właśnie wjechałem w twoją Beemkę.
Świadkowie, którzy to widzieli, kiwają głowami i uśmiechają się do mnie, bo myślą, że zostawiam swoje nazwisko, adres i telefon. Głupcy! Miłego Dnia!”