Zostałam obrażona przez sprzedawczynię i odmówiłam zakupów. Nie pozwolę nikomu kpić z mojego wieku…
Dzień zapowiadał się spokojnie, jak każdy inny. Potrzebowałam kilku drobnych rzeczy, więc postanowiłam udać się do osiedlowego sklepu. Znałam to miejsce dobrze, kupowałam tam od lat. Właściciele zawsze byli mili, a obsługa bez zarzutu. Tym bardziej byłam w szoku, kiedy tego dnia spotkałam się z taką arogancją i brakiem szacunku.
Niezręczna sytuacja
Podczas przeglądania produktów, zaczęłam rozmawiać ze sprzedawczynią o nowym asortymencie. Wtedy ona, z pozornie niewinnym uśmiechem, rzuciła coś, co mną wstrząsnęło:
„Oj, proszę pani, w tym wieku to chyba nie jest już takie potrzebne, co?”
Byłam zaskoczona jej tonem – choć brzmiało to niby żartobliwie, wyczułam kpinę.
„Co ma pani na myśli?” – zapytałam spokojnie, choć wewnętrznie zaczynałam się denerwować.
Sprzedawczyni wzruszyła ramionami. „No, wie pani, nie wszystko jest już tak ważne w starszym wieku. Może lepiej pomyśleć o czymś bardziej adekwatnym.”
Reakcja
W tym momencie zrobiło mi się przykro i poczułam się upokorzona. Jak ktoś, kto mnie nie zna, może oceniać mnie przez pryzmat mojego wieku? To, że mam więcej lat, nie oznacza, że muszę rezygnować z rzeczy, które sprawiają mi radość czy są dla mnie istotne.
Zdecydowałam, że nie mogę tego zostawić. „Proszę pani, mój wiek nie jest powodem do żartów” – odpowiedziałam stanowczo, choć starałam się zachować spokój. Sprzedawczyni jedynie wywróciła oczami, jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, co zrobiła.
W tym momencie postanowiłam: nie kupię tutaj niczego. Wyszłam ze sklepu, zostawiając wózek pełen produktów.
Czas na refleksję
Gdy wróciłam do domu, ciągle myślałam o tym, co się stało. Czy byłam przewrażliwiona? Czy to ja przesadziłam? Jednak po przemyśleniu zdałam sobie sprawę, że dobrze postąpiłam. Wiek nie powinien być powodem do kpin, a każdy zasługuje na szacunek – bez względu na to, ile ma lat.
Postanowiłam nie milczeć i zadzwoniłam do właściciela sklepu, by wyjaśnić sytuację. Wiedziałam, że jeśli teraz nie zareaguję, takich sytuacji może być więcej. Właściciel przeprosił mnie, a sprzedawczyni miała się ze mną osobiście skontaktować, by wyjaśnić sytuację. Zrozumiałam, że walka o szacunek nie kończy się z wiekiem, wręcz przeciwnie – jest ważniejsza niż kiedykolwiek.