Starsza pani z mojego osiedla codziennie szła do sklepu, ale tego dnia została potraktowana z pogardą. Jej łzy sprawiły, że postanowiłam działać…
Pani Maria – starsza, drobna kobieta, którą znałam od lat – codziennie robiła zakupy w lokalnym sklepie. Była jedną z tych osób, które zawsze życzliwie zagadną, uśmiechną się, chociaż życie ich nie oszczędzało. Nigdy nie narzekała, chociaż na twarzy miała wypisane zmęczenie i doświadczenie. Pewnego dnia jednak coś było inaczej.
Zobaczyłam ją, gdy wychodziła ze sklepu. Miała spuszczoną głowę, a w rękach trzymała siatkę, jakby była cięższa niż zwykle. W jej oczach błyszczały łzy, które starała się ukryć, ale nie udało jej się uciec przed moim wzrokiem. Nie zastanawiałam się długo – ruszyłam w jej stronę.
– Co się stało, pani Mario? – zapytałam z troską, gdy podeszłam bliżej.
Starsza kobieta zatrzymała się, odwracając wzrok, jakby wstydziła się tego, co się wydarzyło. – W sklepie… – zaczęła, ale słowa ugrzęzły jej w gardle. Po chwili kontynuowała, choć z trudem. – Młoda kasjerka powiedziała, że „stare baby tylko blokują kolejki”. Nikt nie zareagował. Wszyscy patrzyli, jakbym była kimś niegodnym. A ja… ja nie chciałam robić problemów… – Otarła łzę, która spłynęła jej po policzku.
Wybuch gniewu i solidarności
Zrobiło mi się gorąco. Złość uderzyła mnie z siłą, której się nie spodziewałam. Jak można tak traktować starszą osobę? Pani Maria, która zawsze była uprzejma i delikatna, teraz stała przede mną, złamana przez obojętność i pogardę. W głowie zaczęły układać się myśli – czy naprawdę żyjemy w świecie, gdzie starsi ludzie są tak lekceważeni? Czy nikt nie miał odwagi zareagować?
Nie mogłam na to pozwolić. Postanowiłam działać. Wróciłam z nią do sklepu, pełna determinacji, choć serce biło mi jak szalone. W środku znalazłam kierownika i stanowczo poprosiłam o rozmowę. Kiedy opowiedziałam, co się wydarzyło, wyraz jego twarzy zmienił się. Nie spodziewał się takiej reakcji. Kasjerka została wezwana, a ja, ku mojemu zaskoczeniu, spotkałam się z falą poparcia od innych klientów, którzy stali w kolejce.
– Tak nie można traktować starszych ludzi – powiedziała jedna z kobiet, która była świadkiem tamtej sceny. – To skandal!
Zmiana, która przyszła szybko
Kasjerka była młoda, może nie zdawała sobie sprawy z wagi swoich słów, ale to nie tłumaczyło jej zachowania. Po krótkiej rozmowie z kierownikiem opuściła sklep ze spuszczoną głową. Kierownik przeprosił panią Marię i obiecał, że taka sytuacja więcej się nie powtórzy.
Ale to nie była tylko kwestia przeprosin. To była sprawa godności. Pani Maria podziękowała mi, ale ja wiedziałam, że to nie wystarczy. Czułam, że powinniśmy zrobić coś więcej – pokazać starszym ludziom, że są ważni, że mają prawo do szacunku, nawet jeśli świat pędzi z zawrotną prędkością. Wyszłam ze sklepu z panią Marią, ale w mojej głowie już kiełkowała myśl o akcji na rzecz seniorów w naszym osiedlu.
A wy? Jak byście zareagowali na moim miejscu? Czy też postanowilibyście działać, czy może uznalibyście to za incydent, który nie warto poruszać? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku!